Opowieść o nazwisku słodkim jak miód

powieść o nazwisku słodkim jak miód 

Znaczenia polskich nazwisk są różne.

Wiele pochodzi od położenia genealogicznego naszych przodków, część odwołuje się do wykonywanych zawodów, a jeszcze inne pochodzą wprost od nazw przedmiotów użytku codziennego, czy nazw zwierząt! Większość noszonych przez nas nazwisk nie odnosi się jednak do naszego życia codziennego, czy profesji, którymi zajmujemy się w życiu zawodowym.

Coś o tym wiem.
Nosząc nazwisko dość popularne szczególnie wśród w muzyce i kulturze często słyszę nawiązania do osób ze świata popkultury.
Cóż póki co nie znalazłam wspólnych powiązań… Jednak nie zawsze tak jest.

Czasami faktycznie noszone przez nas nazwisko nawiązuje do tego, czym zajmujemy się na co dzień. Tak jest w przypadku np. Państwa Słodnik.

Słodnik.
Przyjemne nazwisko, które kojarzy się od razu z czymś słodkim.
Niewiele jednak osób wie, że słodnik to także nazwa ptaka z rodziny miodojadów.
Jak mówią sami właściciele nazwiska, trochę ich to zobowiązuje.

Oczywiście mówią to w żartach, ale nie da się ukryć, że tradycje związane z pszczelarstwem kontynuowane są przez rodzinę Państwa Słodnik już od lat 20 XX wieku, czyli od … około 100 lat!

Pszczelarnia Słodnik znajduje się w Zaborze tuż pod Zieloną Górą. Zamiłowanie do pszczół jak podkreślają sami właściciele przenoszone były z pokolenia na pokolenie.
Obecnie ,,pałeczka” przekazana została Marcie, choć wcześniej pszczelarstwem trudnił się jej prapradziadek, pradziadek, dziadek, a także jej ojciec, który nadal daje swoje dobre rady w kierunku prowadzenia pasieki.
Rady na wagę złota, bo podejście do pszczół trzeba mieć.

Pasieka liczy 80 uli.
Obecnie, bo liczba ta z roku na rok się powiększa.

Miłość do pszczelarstwa wyczuwalna jest od razu w miodzie, pochodzącym z Pszczelarni Słodnik, to prawdziwe ,,niebo” tylko takie o smaku miodu.
Zakochać bez pamięci można się również w samej pasiece, którą można odwiedzić.

Bramy do tej pszczelej krainy strzeże figura św. Ambrożego, będącego patronem pszczelarzy. Wykonana została przez lokalnego artystę Pana Dominika Staśko. Kiedy miniemy czujne oko św. Ambrożego wejdziemy do pszczelego raju, pełnego roślin miododajnych, a także ziół, w których lubują się pszczoły – melisy, szałwii, czy mięty. Mijając wiaty z miejscem do siedzenia możemy podziwiać liczne eksponaty pszczelarskie, a także infografiki informujące m.in. jak wygląda ,,w sezonie” codzienna praca pszczół.

Niezwykle ważny  jest tutaj aspekt edukacyjny, który umożliwia dodatkowo podążanie ścieżką edukacyjną o owadach zapylających. Umożliwia to również szklany ul, przez który widać wszystko czarno na białym i nic co pszczelarskie nie da się ukryć.

W tylnej części  ogrodu znajdziemy z kolei miejsce do apiterapii, czyli leczenia produktami pszczelimi, a także saunę pszczelą umożliwiającą oddychanie powietrzem z wnętrza ula.
Nie należy się jej bać.
To prawdziwe ukojenie w walce z astmą, czy niedrożnymi zatokami.

Do Pszczelarni przyjeżdża cała Polska – w końcu jest to miejsce wyjątkowe i nietuzinkowe, a wiedza właścicieli niezwykle rozległa. Podczas spotkań można wysłuchać prelekcji, czy odbyć degustację wyrobów od Państwa Słodnik (oczywiście wcześniej należy się umówić!).

Tu jest tak cudownie, że chciałoby się zostać na dłużej … i można! Na terenie gospodarstwa znajduje się Gościniec Polna Pszczoła, w którym można się zatrzymać, a jeśli nie zatrzymają Was tutaj te pszczelarskie widoki to zrobią to z pewnością trzy urocze alpaki. Słowo alpaka chyba jest wystarczające i raczej chyba nic więcej pisać nie muszę.
Moje serce skradły ich urocze pyszczki i Wasze z pewnością też, dlatego strzeżcie się!

Oprócz odporności na urocze pyszczki alpak zachęcam do zabrania ze sobą również dużej torby na zakupy lub pustego bagażnika auta, bo w znajdującym się na miejscu w sklepiku pszczelarskim czeka na Was dużo dobroci i naprawdę trudno jest się zdecydować. Numerem 1 jest podobno lipa, która schodzi w mgnieniu oka, dlatego jeśli uda Wam się na nią trafić to jesteście szczęściarzami! Moim odkryciem ostatnich lat jest miód faceliowy, który ma delikatny kwiatowy smak,a jako miłośnika mniej intensywnego smaku miodu jest to coś zdecydowanie dla mnie!

Tutaj nazwisko zdecydowanie nie jest przypadkiem! Przekonajcie się sami, zapewniam będzie słodko!
Ps. Proszę koniecznie pozdrowić alpaki!

Autor artykułu: Justyna Gray

Pszczelarnia Słodnik  •  ul. Polna 16, 66-003 Zabór  •  tel. kontaktowy: 510 479 524 Adres e-mail: pszczelarnia.slodnik@wp.pl